Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

rahl

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    507
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Odpowiedzi dodane przez rahl


  1. 11 godzin temu, kremien napisał:

    Chodzi mi oczywiście o rozwiązania mechaniczne, bo funkcjonalność jest umówmy się taka sama. Przy porównaniu obydwu rozwiązań szybko zauważyłem, że port USB-C jest niestety znacznie mniej oddporny na uszkodzenia mechaniczne i zapewnia bardzo słaby styk, bo piny są skierowaane do wewnątrz, a nie do zewnątrz jak u Apple. Wystarczy poruszać lekko kabelkiem na boki i przerywa, już nie mówiąc o tym, że to cienkie przyłącze z pinami w gnieździe ma duży potencjał do złamania się i oczywiście nie jest to naprawialne. Plastikowa część wtyczki powinna też w jakiś fajny sposób się opierać o port, uniemożliwiając "bujanie się", ale chyba nie zawsze tak jest.

    Mam obecnie drugi (a w rodzinie czwarty) telefon z złączem typu C, nie zauważyłem nigdzie opisywanego przez ciebie bujania i problemów ze stykami, pewnie dlatego bo nie używam najtańszych kabli za 2zł z chin tylko trochę droższych firmówek (15-25zł - co i tak jest tańsze niż produkty Apple). Złącza siedzią pewnie i można je bez problemu podłączać po ciemku na "wyczucie" bez najmniejszego problemu.

    Koszty jakie Apple przewiduje z wprowadzenia unifikowanego złącza to kasa której nie zarobią na licencjonowaniu złącza do iphona i tyle a nie jakieś "rzekome" koszty środowiskowe.

     

    P.S. Poza tym używając kabli i akcesoriów USB-C nie płacę wielokrotnie za za to, że Apple "pobłogosławiło" dany port poprzez ściąganie kasy z jego producentów.


  2. W dniu 22.11.2019 o 17:48, Astro napisał:

    P.S. Przy okazji pytanie do wiedzących. O ile nie dziwi mnie dominacja x86-64 (cena, energia - chociaż warto spojrzeć na GREEN500), to dziwi mnie zmniejszający się udział AMD względem Intela. Skąd toto? Marketing?

    Superkomputery planuje się 2-4 lata do przodu, w 2017 nawet AMD nie wiedziało jak będzie wyglądać ZEN2, teraz to już wiadomo i jest sporo projektów na bazie nowych CPU Epyc na rdzeniu Rome.

    P.S. AMD dopiero w 2018 roku wydało CPU zdolny do konkurowania z ofertą Intela na tym rynku.(byli prawie dekadę w dołku)


  3. Ktoś napisał wcześniej, że niektórym wypowiadającym się tutaj osobom kompletnie brak wyobraźni, zgadzam się w 100%.

    Polecam dylogię "Commonwealth Saga" Petera F.Hamiltona, tam jest bardzo ciekawy koncept jak taka interakcja mogłaby wyglądać.

    https://www.fantasticfiction.com/h/peter-f-hamilton/pandoras-star.htm

    https://www.fantasticfiction.com/h/peter-f-hamilton/judas-unchained.htm


  4. Sami czarnowidze jak widzę ;)

    Rozwiązanie jest bardzo proste, budujemy farmę akumulatorów, która będzie służyć do pełnego balansowania sieci ze sporym zapasem, przy wydajności o jakiej tu mowa kilka takich stacji wystarczy do zasilania kraju wielkości Polski. A prąd do ich ładowania bierzemy ze źródeł odnawialnych i po problemie.

    Jedyny duży problem jaki tu widzę, to koszt za kWh - podejrzewam, że będzie drogo. Co wcale nie znaczy, że rozwiązanie to nie ma przyszłości - sama idea jest naprawdę rewelacyjna.

    p.S. Poza tym, podejrzewam, że nie tylko atomy pierwiastków promieniotwórczych można w ten sposób potraktować.


  5. 11 godzin temu, mankomaniak napisał:

    Tu nie ma miejsca na subiektywne wrażenia jak kolega myśli. Tutaj robi się analizy statystyczne, które dowodzą, że występują pewne prawidłowości. Tylko znowu do pewności daleka droga. Kolega też myli poziomy naukowe. Profesora ekonomii z tych tych najwyżej cenionych uczelni nie można w ogóle porównywać z kimś kto tylko skończył studia i trochę bawi się w giełdę. Ten pierwszy raczej będzie sceptyczny wobec możliwości zarabiania na giełdzie bez ryzyka.

    Problem polega właśnie na tym, że ludzie po ekonomii mają takie właśnie błędne wrażenia, a tak naprawdę to nic innego jak tylko statystyka i stochastyka czyli mikroskopijne działy matematyki, które pozwalają na analizę zdarzeń a nie na prawdziwą naukę.

    Równie dobrze można by analizy robione przez maszynę hematologiczną nazwać badaniami naukowymi.


  6. 42 minuty temu, mankomaniak napisał:

    Bo po naukach ekonomicznych ludzie częściej próbują grać na giełdzie albo zakładać własny interes niż po innych

    Wyłapałeś szybko :D

    Problem polega na tym, że ludzie po ekonomii mają błędne wrażenie jakoby nabyta wiedza pozwalałaby im na lepsze zrozumienie prawideł zachowania rynku i giełdy - a takowych nie ma i nigdy nie było. Żaden "naukowiec" z dziedziny ekonomii nie przewidział kryzysu 2008-2010, kryptowalut i wielu podobnych zawirowań.

    Po fakcie oczywiście powstało całe tony analiz i opracowań, ale jak to mówią w krajach anglojęzycznych "hindsight is always 20/20" ;)

    Szkoda nawet czasu i zdrowia na porównywanie ekonomii z dziedzinami takimi jak fizyka i matematyka.


  7. W dniu 17.08.2018 o 21:27, 3grosze napisał:

    Tia, matematyk  opracuje program psychoterapeutyczny choremu na depresje, fizyk spokojnie poradzi sobie z  resocjalizacją jednostki patologicznej, chemik  zanalizuje skutki rządów partii narodowo- socjalistycznej  ( ku przestrodze), biolog to również specjalista językoznawca ( grzegorj :)). No ale budowlaniec wtopi na giełdzie, bo ekonomia przecież niepotrzebna.

    Ok, ok - trochę się zapędziłem. Nie zdawałem sobie sprawy, że sensowne dziedziny jak psychologia, geografia, historia i częściowo - antropologia są podciągnięte pod nauki społeczne. ;)

    Z tym wtapianiem na giełdzie to statystyki pokazują, że ludzie po kierunkach ekonomicznych(unikam słowa nauka w tym przypadku) mają więcej wpadek niż inne specjalności.:P

    W dniu 17.08.2018 o 19:37, Mariusz Błoński napisał:

    A jaki kierunek Ty studiowałeś?

    Ścisły B-)

    23 godziny temu, Mariusz Błoński napisał:

    Nigdy nie słyszałem, by ktoś po naukach humanistycznych, biologicznych czy społecznych twierdził, że nauki ścisłe są niepotrzebne. Natomiast w drugą stronę jak najbardziej. Ciekawe, skąd się to bierze.

    Biologia w każdej formie to raczej też nauka ścisła, zajmuje się badaniem i klasyfikacją faktów, podobnie jak nauki medyczne. W naukach społecznych różnie to bywa:

    http://scholarcommons.usf.edu/wst_etd/


  8.  

    2 godziny temu, nantaniel napisał:

    Na moje oko nie wygląda to na konkurs piękności i poklepywania się po pleckach (jak te w Polsce)

    Dokładnie, tym bardziej że połowa tych z czołówki ma najwięcej publikacji głównie w naukach społecznych podobnie z ilością alumunów z tych kierunków. Do tego publikują masę bzdurnych prac na każdy temat (szczególnie brylują tu Chińskie uczelnie).

    Nauki społeczne - kierunki bezużyteczne, uczące ludzi bezużytecznych umiejętności, które nic w życiu nie dają i nie wnoszą niczego do postępu nauki poza mnożeniem nieprzygotowanych do życia SJW.  


  9. A czy teraz jest inaczej, mało to przypadków kiedy przez błędną identyfikację, albo z powodu fałszywych informacji ucierpieli niewinni ludzie - patrz niedawny przypadek, kiedy jeden gracz "wysłał" SWAT do domu drugiego, co skończyło się tragicznie.

    Jestem jak najbardziej za takimi pomocami, ale pod pełnym nadzorem ludzi. Jak każdego narzędzia,  ich zadaniem jest służyć i ułatwiać życie, ale nie powinno zastępować człowieka.

    P.S. Ciekaw jestem jaki jest odsetek błędnej identyfikacji dokonanej przez ludzi - mogę się założyć o dobrą flachę, że znacznie gorszy.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...