Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

glaude

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    738
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Odpowiedzi dodane przez glaude


  1. waldi nr ....

     

    Chętnie zacznę się leczyć- tylko napisz mi na co :)

     

    P.S.

    Dziwię się, ze zabierasz głos kwestionując rolę ekonomii (kosztów) w reprodukcji i wychowaniu potomstwa. Najlepiej doczytaj i jak masz inne zdanie- popraw dyskutanta, zamiast obrażać. A twój argument z pieniędzmi mnie akurat ubawił.

    Rozumku, kultury i samokształcenia życzę.


  2. Zastanawiałem się dlaczego kobiety moga preferować partnerów (mężów) z mniejszą ilością plemników i jedyne na co wpadłem, to zmniejszenie prawdopodobieństwa dzieci z innymi kobietami.

     

    Zakładając, ze stosunki ze stałą partnerką odbywają się w miarę regularnie szanse na zajśćie jej w ciążę i tak są dość duże. Przy jednorazowych skokach w bok taki mężczyzna jest "skazany" (tylko) na przyjemność fizyczną, bo prawdopodobieństwo zapłodnienia jest bardzo niewielkie.

    Taki stan rzeczy zapewnia, ze mąż i ojciec będzie inwestował cały dochód w swoje potomstwo z prawego łoża, a nie dzielił go jeszcze dla potomków z nieprawego. To może być prawdziwy powód preferowania przez kobiety niskiego tonu głosu.


  3. O ile 2 pierwsze eksperymenty są dla mnie jasne i ich wyniki też- o tyle 3 jest kompletnie nieczytelny. Autor stosuje zamiennie lewe oko/ prawe oko z lewe pole widzenia/ prawe pole widzenia (tudzież "połowy widzenia").

    A przecież to kompletnie co innego.

    Szczerze powiem, że wiem co zostało zbadane w 3 eksperymenice i nie wiem na jakiej podstawie wyciągnięto wnioski.


  4. Jeśli był tylko filtr górnoprzepustowy, to znaczy, że nie było dolnoprzepustowego (tzw. stałej czasu)- bo nie jest o tym wspomniane.

    A to oznacza, że wysoka wolna fala, to nie musiała być fala delta- tylko raczej subdelta.

    Jedno mnie tylko zastanawia. Jeśli tak było (a przecież zwierzę zostało pozbawione aferentacji), to jakim cudem wytwarzają się fale wolne w korze?

    Chyba, ze mamy do czynienia z jakimś automatycznym włączaniem się generatora korowego o takiej częstotliwości, który rozprowadza w/w falę po większym obszarze cortex?

    Dla tych co pisali powużej (niektórych): nie ma nic więcej u ludzi, poza materią. I to reakcje chemiczne tej materii są przejawem życia. W tym inteligentnego.


  5. "1279 osób, które miały na czas ułożyć 4-elementową układankę przedstawiającą konia".

    Nie bardzo rozumiem jak to się ma do badania tego typu zdolności, które chciano zbadać?

    Puzzle to dwuwymiar, a poza tym robione to jest w "realu".

     

    Chyba lepiej byłoby postąpić klasycznie, czyli przetestować obracanie trójwymiarowych figur w przestrzeni w "myślach".

    Nawet na czas.

    Dla mnie to lipa, a nie solidne badanie. 4-elementowe puzzle to dzieci w przedszkolu szybko układają. Nie świadczy to najlepiej o inteligencji hindusów.


  6. Iluzja opuszczania ciała zdarza się i można ją wywołać bardzo łatwo eksperymentalnie u każdego. Ma ona wiele wspólnego z iluzją gumowej ręki, bowiem i tu, i tu dominującą rolę odgrywa przetwarzanie w mózgowych reprezentacjach ukł. wzrokowego.

     

    Zrobił to kilka lat temu zespół ze Skandynawii (chyba Szwecji). Ochotnik (zdrowy) zakładał szczelne gogle, od których odchodziły kable. Wewnątrz tych gogli były monitorki. Badany stał. Przed nim ustawiona była kamera, która przkazywała do monitorków w goglach obraz. A obrazem tym był inny człowiek ubrany jak badany.

    Teraz następowało najciekawsze.

    Dwóch naukowaców dotykało (każdy osobno) pleców badanego (ochotnika) i osoby przed kamerą w tym samym czasie i tym samym miejscu. Badany widział tylko to co w kamerze (goglach), czyli dotykane cudze plecy i czuł dotyk na swoich plecach.

    Z tą wyraźną rozbieżnością mózg musiał sobie jakoś poradzić, a ponieważ u naczelnych kora przetwarzająca sygnały wzrokowe jest dominująca (ok. 50% całej kory nowej)- mózg wybrał sygnał z "oczu" (a nie skóry) i stworzył iluzję wyjścia z ciała.

    Najciekawsze stało się potem, bo w drugiej fazie dotykano tylko osobę przed kamerą, a mimo to ochotnik odczuwał dotyk na swoich plecach i doświadczał wyjścia z ciała.

    Robiono to też z maneinem zamiast człowieka i zmieniano płeć osób kontrolnych (inny zespół) i też doznawano tej iluzji. Także wychodzi na to, że "Ja" jest efektem stanu chwilowego i warunków zewnętrznych- a nie czymś stałym.


  7. Mam prośbę o podanie (zamieszczenie) linków źródłowych. Wiadomość bardzo ciekwa. Tym bardziej, że nie o mapę raczej chodzi, ale o "bio-monitor", gdyż "mapy" na tym 'monitorze' zmieniają się wraz z przemieszczającym się ssakiem (współrzędnymi osadzonymi na jego głowie, lub środku ciężkości).

×
×
  • Dodaj nową pozycję...