Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Jajcenty

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    4919
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    135

Odpowiedzi dodane przez Jajcenty


  1. 14 godzin temu, peceed napisał:

    Oprogramowanie finansowe powinno uwzględniać istnienie sekund przestępnych od samego początku, dopuszczając czas w stylu 23:59:60, skoro tak się umówiono.

    Nie ma takiej potrzeby skoro tylko dodajemy sekundę.  Brak 10 dni w 1582 nie odbija się na nas jakoś szczególnie, ale cofanie czasu z zimowego na letni to rzeczywiście wyzwanie. Co do meritum: wystarczy trzymać wewnętrzną reprezentację jako liczbę tików, co właściwie wszystkie od dawna systemy robią, a człowiekowi wyświetlać po nałożeniu mapowania CzasNeuroProteiny(tiki)-> 'yyyy-MM-dd hh:MM:ss.f'

     


  2. 3 godziny temu, Astro napisał:

    Super! Jakiś argument można? :) Bo wiesz, najlepsze życzenia nie tworzą jednak rzeczywistości...

    No z glinem się udało, a stawiał duży opór. Tak duży, jak pewnie wiesz, że aluminium było droższe od złota. Do meritum: nie znam szczegółów. Widziałem jakieś patenty na elektrolizę siarczków żelaza. Nie wiem czy to nie jest jakiś humbug: http://www.electrochem-technologies.com/PDFs/ELECTROCHEM_IRON_ELECTROWINNING_BROCHURE_2020_EN_FR.pdf

    Koszty jednego tylko ITER:

    Głównym zadaniem jest budowa wielkiego tokamaka, wzorowanego na wcześniej budowanych mniejszych DIII-D, TFTR, JET, JT-60 i T-15. Według szacunków z 2006 roku okres trwania programu przewidywano na 30 lat (10 lat budowy i 20 lat pracy reaktora), a koszty w przybliżeniu na 10 miliardów euro[1]

    Za jedną dużą bańkę euro dostaniesz nie jedną a trzy technologie elektrolizy i to posypane tłuczoną bombką.

     


  3. 1 godzinę temu, Astro napisał:

    ale mógłbyś podesłać jakieś linki na działające rozwiązania -

    o tu,na KW https://kopalniawiedzy.pl/sproszkowane-zelazo-rdza-spalanie-dwutlenek-wegla-czysta-energia-browar,32934

    Przytoczone przez @Jarek Duda wydaje się pomijać, tego typu rozwiązania. Problem w tym, że jest to technologia bardzo mało używana, młoda i niedopracowana. Zasadniczo żart albo proof of concept. Ale gdyby wetknąć w nią 10% kosztów poniesionych na fuzję, to szybko mielibyśmy użyteczny sposób. Zawsze można wrócić do pomysłu  z ogniwami  Fe|ziemniak|Cu jako rozwiązaniem światowego problemu energii i głodu. Białoruś stałaby się potęgą energetyczną. https://youtu.be/jja8iHfWDAc

     


  4. W dniu 31.03.2022 o 15:56, Astro napisał:

    No właśnie. Mamy na pustyniach więcej energii niż nam potrzeba, ale wodór jest bardzo trudny technologicznie. Moglibyśmy rozważyć przesyłanie energii w postaci czystych metali, lub jakichś innych związkach o wysokich ciepłach tworzenia: metan czy węglowodory. W końcu wozimy sporo ropy, węgla, tłoczymy gaz, więc moglibyśmy wozić żelazo czy glin. Gęstość energetyczna  na kilogram czystego metalu nie jest taka zła (rachunki własne, warto sprawdzić ;) ):

    Glin - Al203 =  31 MJ/kg

    Żelazo - Fe2O3 = 7 MJ/kg

    Węgiel kam. = ~23 MJ/kg

    Metan, benzyna  > 45 MJ/kg

    Było na KW o opalaniu kotła sproszkowanym żelazem :D coby nie gadać, w przypadku tlenków metali,  recykling spalin powinien być dość łatwy, czego nie można powiedzieć o dwutlenku węgla. Chociaż jakieś tam próby są czynione, z wiki :

    W Kwietniu 2014 roku Unia Europejska współfinansowała projekt badawczy HELMETH (Integrated High-Temperature ELectrolysis and METHanation for Effective Power to Gas Conversion). W czasie badań osiągnięto efektywność procesu P2G na poziomie 76%, a zwiększając skalę szacuje się możliwe zwiększenie efektywności do 80%[44].

     


  5. 26 minut temu, Astro napisał:

    Wiesz, to nie do końca tak. Czasem kwiat przekwitnięty trącić niechcący może nowym życiem

    To się nazywa złośliwość rzeczy martwych. Ale to nie jedyny problem. Odnotowuje się zwiększony poziom STD wśród seniorów. Napompowani wiagrą korzystają z uroków życia, niejako słusznie mając w zadzie antykoncepcję. A tu taki zonk. Guma jednak szalenie się przydaje. ;)


  6. 16 minut temu, thikim napisał:

    Ale istotne jest Q total. A to nawet w przyszłych konstrukcjach może być 10 razy mniejsze.
    Q total w ITER ma wynosić 0,5. 
    Co oznacza że ITER odda 1/2 energii jaką się do niego dostarczy.

    Oczywistym jest, że ta technologia nie wyjdzie z laboratorium, dopóki nie będzie się opłacać: termodynamicznie i finansowo. Oczywistym jest też, że nie dojdzie do przełomu jeśli nie będziemy tego badać. Zgadzamy się w jednym: nakłady poniesione do tej pory i uzyskane wyniki sugerują zamknięcie projektu i przesunięcie zasobów do lepiej rokujących pomysłów. Ale trzeba pamiętać, że od kociołka Herona do kotła parowego upłynęło 17 stuleci ;)


  7. 53 minuty temu, Astro napisał:

    Jajcenty. Oczywiście, że ludzie będą chcieli pić wódę. Ceny poszybują,

    Z wódą jest problem. Każdy, wszędzie, ze wszystkiego może robić gorzałę. Za prlu, jak gorzała była na kartki, to w każdym znanym mi domu stały balony i robiono w nich coś  do picia, głównie jakieś namiastki wina, ale sporo ludzi pędziło w szybkowarach, czajnikach, itp. Jak akcyza była za wysoka, to przemyt i pokątna produkcja... na weselach podawano bimber z fuzlem, a miastowe nie mogły się nachwalić jaki pyszny, prosto z krzaka, bezglutenowy. Z tytoniem byłoby łatwiej.

     


  8. 55 minut temu, Jarek Duda napisał:

    Jasne to jest kwestia wyboru, ale jest sporo statystycznie istotnych czynników, zaczynając od legalności,

    Z drugiej strony wiemy, że prohibicja przynosi niespodziewane i niepożądane efekty. Ale, jako palacz w okresie niepalenia,  jestem za całkowitą delegalizacją tytoniu i jego palenia. Nie ma sposobu by ochronić niepalących. Te wszystkie zakazy nie działają i sporo ludzi narażonych jest na bierne palenie. Są substytuty, gumy, piguły, plastry z nikotyną i państwo se może nawet na to akcyzę nakładać więc nie jest jakieś bardzo istotne ograniczenie wolności, a palacz to nie jest osoba, która chce respektować prawo innych do nietrującego powietrza.

    edit: delegalizacja tytoniu jest wykonalna w przeciwieństwie do delegalizacji alkoholu.


  9. 2 godziny temu, Maximus napisał:

    Jest to po prostu stosunek popytu do podaży, dlaczego "walka"?

    Bo interesy są sprzeczne. Bo negocjacje w warunkach konfliktu. Bo, w końcu, znaczenie słowa walka jest znacznie szersze i obejmuje także pieprzenie głupot w jedynej Słusznej Sprawie w internecie.

    a zresztą, sam to powinieneś zrobić:  https://sjp.pwn.pl/szukaj/walka.html  szczególnej uwadze polecam 5 i 6.

     


  10. 35 minut temu, Astro napisał:

    ale jeśli przecinek po dialektyka, to niekoniecznie poprawnie;

    Ja się na tym nie znam. Mistrzem interpunkcji na pewno nie zostanę. Niestety logika interpunkcji do mnie nie przemawia. Ale jak widzę wtrącenie, to separuję przecinkami ;)

     


  11. 40 minut temu, Maximus napisał:

    Dlatego przy użyciu ze słowem wojna, "taktyka wojny", brzmi raczej idiotycznie.

    No dobra, jak dla mnie możemy się spierać o niejednoznaczność konotacji semantycznych desygnatów w mojej twórczości. Upieram się jednak, by stosować reguły języka polskiego. Taktyka wojny morskiej/informacyjnej/podwórkowej to po prostu zbiorcza nazwa na sposoby prowadzenia walki. Jeśli nie dopuszczasz takich uogólnień, to będziesz musiał pisać co w rodzaju: taktyka walki plutonem kompani zaopatrzenia dywizji pancernej. Tylko zgaduję, ze coś takiego istnieje.

    A tak w ogóle, te sprawdź wilcze stado vs konwoje. To była bitwa? Oj długaaaaa.

    Niestety przez moją zapalczywość i chęć niesienia kagańca oświaty (ironia*) straciłem mnóstwo czasu. Nie będę mógł Ci dotrzymać pola, muszę się wziąć do roboty. W sensie mam przerwę. Troluj se kogoś innego.

    *) oznaczam ironię, bo nie chcę wistów typu "i nawet nie odróżniasz kaganka od kagańca"


  12. 12 godzin temu, Maximus napisał:

    O taktyce walki morskiej to chyba może być mowa w przypadku bitwy co najmniej dwóch jednostek pływających

    <ironia>

    Wygląda na to, że obaj się mylimy.  Według wiki wojna morska, to gra planszowa. https://pl.wikipedia.org/wiki/Okręty Mocno wierzę, że np. wyspy i lotniska na nich, czy baterie artylerii nadbrzeżnej są istotnym elementem wojny morskiej, mimo zerowej pływalności.

    <koniec ironia>

     


  13. 26 minut temu, Maximus napisał:

    Jak widzisz @Jajcenty, aż takim specem nie jestem. Ale ty czytasz, widzisz i myślisz tylko to co chcesz. Betonik w główce uwiera. :lol:

    Nie jesteś specem, ale zdecydowany pogląd już masz. W tydzień od bycia ekspertem od szczepień, aspirujesz (skromność godna pochwały) do bycia ekspertem taktyki wojny morskiej, o analizie zdjęć satelitarnych nie wspominając. Tymczasem wystarczy zrobić użytek z tej substancji między uszami i dojść do wniosków:

    - wyspa ma niewielkie znaczenie, gdyby było inaczej byłaby lepiej uzbrojona.

    - decyzję o kapitulacji podejmuje dowódca, w tym przypadku bardzo słusznie o czym za chwilę.

    - idź w ch*j przy takiej różnicy siły ognia, bez zdolności robienia uników wyspą, wymaga nie lada odwagi. Rozjuszony przeciwnik może nie zechcieć przerwać ostrzału. Ja bym nie przerwał.

    I najważniejsze: 80 trupów nie jest zagrożeniem, chyba tylko epidemiologicznym. A 80 jeńców wojennych i owszem, trzeba karmić i pilnować, a zawsze jest szansa się urwać i zmniejszyć trochę liczebność siły żywej przeciwnika. W tym przypadku dowódca zrobił najlepszy możliwy użytek z dostępnych mu środków prowadzenia walki. Tak, bo żołnierz jest zasobem. I to jest brzydka prawda o wojnie.

    Propagandy wojennej czepiają się tylko osoby nie znające pojęcia morale.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...