inhet
-
Liczba zawartości
1222 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi dodane przez inhet
-
-
Czemu upierają sie przy obrocie synchronicznym? Merkury obiega Słońce w niespełna 3 mesiące i ,chociaz Słońce jest od czerwonego karła wieksze, jak dotad obrotu nie zsynchrnizował.
-
Pomiar polaryzacji dokonany na P1 doprowadził do zniszczenia fotonu.
To znaczy w co on się zmienił? Inaczej przeceiz nie mógł...
Ale miło mi, że na dobrego konia stawiałem - czas to po prostu wymiar.
-
Muchy jednak wciąż jeszcze radzą sobie lepiej.
-
A właściwie dlaczego mamy ten pociąg do słodkości tak głęboko zapisany w genach i dlaczego nam tego pociągu z wiekiem ubywa?
-
Cykliczność cykad może być skutkiem, nie przyczyną liczebności populacji ptasich, zwłaszcza że ptaki nie zywią się wyłacznie nimi. Nadto 13- i 17-letnie są blisko spokrewnione, co by wskazywalo na sympatrię.
-
Bo wszystko, co ingeruje w DNA, może też ingerować w cykl komórkowy?
Chcesz powiedzieć, że dojrzałym neuronom przytrafiają sie podziały?
-
Dzięki! Na wiosnę zdam raport końcowy z eksperymentu bowiem zawiedziony marnymi rezultatami odstawiłem jeszcze kawę. Umrę święty od tej ascezy
Odstawiłeś kawę??? Ja bym uważał, że mi się nie opłaca...
-
Dkaczego u licha z neuronów miałby powstać nowotwór?
-
W tym przypadku trzeba by pisać Aborygeni, nie aborygeni. Bo są wprawdzie i tacy, i tacy, ale nie to samo znaczą.
-
No i nie zrozumiałem - czy to w końcu jego doczesna rezydencja, czy część mauzoleum?
-
Dawanie datków na kościół to przeciaż żadna tam ofiarność czy prospołeczność - zwyczajna taksa za odpust, znana juz od średniowiecza albo i dłużej.
-
Też mnie to zastanowiło - być może chodzi o to, ze bez ruchu płyt nie zajdzie parowanie wody z bazaltów płaszcza? To parowanie zachodzi poprzez wypływ lawy. A jeśli nie ma ryftów, wulkanów itp, woda zostanie w skałach.
-
Wysnuwanie jakichkolwiek wniosków co do problematyki "nadążania" jest ze wszystkim bezpodstawne, gdy się dysponuje tylko dwoma osobnikami, i do tego nie wiadomo przecież, na ile typowymi. A nawet, czy tego samego gatunku... Ot, ktoś tu miał parcie na papier.
-
Nie całkiem cię rozumiem. Byc może chciałeś powiedzieć, że zmiany są "naturalne"?
Ale dla gatunków i ekosystemóm nie ma znaczenia, co jest powodem zmian - ważne są jedynie ich skutki.
-
O, to twoja kotka jest jakaś dziwna ... Miałem ci ja wiele kotów i kilka odkurzaczy, ale zawsze reakcja kota na odkurzecz była negatywna, tylko nasilenie tej niechęci miało różne poziomy.
-
Taka diadelskotasmańska HeLa? I do tego całkiem naturalna. Ile takich nowotworów wykosiło izolowane ludzkie populacje w dawnych czasach?
-
Szkoda, że taka tajemnicę z tego robią - nie wiadomo, czy wzięli za pysk komórki Schwanna, czy coś innego wydumali.
-
Nic to, ludzie cos wymyślą, bo kochają sie czasem sponiewierać i uzaleznić. Najwyżej alkohol przejdzie do historii, ale mmay przecież tyle innych smakołyków w tej branży.
-
No i co tu nowego? Już nasi praprzodkowie ujęli opisywane zjawisko w sentencji: "choruje żona, a umiera mąż".
-
"Drugi mózg" Fieldsa omawia te kwestie bardziej szczegółowo. Glej, zarówno w uon, jak i unerwieniu obwodowym, nie pelni żadnej funkcji nadrzędnej czy koordynacyjnej w stosunku do neuronów. To raczej rola służb kwatermistrzowskich w stosunku do jednostek bojowych.
-
Sam już nie wiem, czy taniej będzie tłamsić emisję gazów cieplarnianych (bez pewności, że to o to właśnie chodzi), czy przeprowadzić część ludzkości 60 metrów wyżej?
-
Policzyłem - ta wrona ma tylko jeden dziób, za to duży - więc jest wielkodzioba!
-
Za siedemnaście lat będzie dwieście lat od doświadczalnego udowodnienia, ze tzw, substancje organiczne powstają także poza organizmami. Ale póki co nie wiadomo, jak z tych substancji powstają organizmy. Tedy i nie wiadomo, jak często się to zdarza. Może tylko ten jeden jedyny raz?
-
Małe optimum zaczęło się już wtedy?
Planet w ekosferze może być dwukrotnie więcej niż sądzono
w Astronomia i fizyka
Napisano
W dalszej konsekwencji mozna by oczekiwac, że ten sam los spotkałby i atmosferę. Ale zarówno uwiezienie na półkuli nocnej gazów, jak i wody nie musiałoby zajść, bo przecież mieliysmy coś w rodzaju pasatów - zimne wiatry wiejące od terminatora ku "dziennej" i ciepłe ciagnące górą w przeciwnym kierunku. Te dolne niosłyby wodę wysublimowaną z lodowców. Ponadto dochodzą jeszcze libracje, dziek iktórym lokalne sloneczko okresowo podgrzewałoby kilkanascie procent powierzchni pókuli "nocneJ'