Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

raweck

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    159
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Zawartość dodana przez raweck

  1. Postawiłbym tezę, że istotniejsza jest tutaj reguła wzajemności. Jeżeli ktoś nam zaufa, powierzy swój sekret, to tym łatwiej powierzymy tej osobie własny sekret. Innymi słowy: ująłbym tak: Ktoś, kto chce, by powierzano mu tajemnice, powinien podzielić się własną tajemnicą i wykazywać empatią. Nie przekreślam asertywności i empatii, tylko ośmielam się stwierdzić, że pominięto inny, istotny element tej układanki.
  2. W takim razie pytanie ile tego jest w żywności? W jakich ilościach przyjmujemy to nieświadomie? Oczywiście w takich ilościach oddziaływanie może być żadne... Może być, ale nie musi...
  3. Zapewne jeden przypadek, to zbyt mało na wiarygodne wnioski, ale widzę na swoim przykładzie, że dopóki późną jesienią, zimą biegam, to żadne przeziębienie mnie nie łapie. Długie spodnie zakładam dopiero poniżej zera i generalnie nie jestem jakoś specjalnie ciepło ubrany, bo bieg bardzo rozgrzewa. Jeżeli jednak z braku czasu, czy z innych powodów przerywam trening, to z dużo większym prawdopodobieństwem łapię później jakąś infekcję.
  4. Problemem wydaje się być to, jak jest oceniane, czy firma kogoś dyskryminuje, czy też nie. Problem podobny jak z oceną gier komputerowych, gdzie zapewne hipotetyczna gra o Eskimosach, w której nie pojawi się czarnoskóry bohater także zostanie oskarżona o szerzenie rasizmu. Jestem przeciwnikiem różnych dyskryminacji, ale odnoszę wrażenie, że wiele z metod ich eliminacji wypacza ideę równości. Można zacząć kpić i mówić, że zatrudnianie osób o określonym IQ dyskryminuje tych mniej inteligentnych. W końcu każdy ma prawo do pracy, zgadza się? Zasada parytetu przy zatrudnianiu też jest formą dyskryminacji (nazywanej pozytywną - brzmi jak kłamstwo w dobrym celu ) W moim odczuciu rasizmem jest np. stwierdzenie, że w danej firmie pracuje za mało czarnych albo za mało białych. Stwierdzenie, że statystycznie społeczeństwo jest równo podzielone niezależnie od koloru skóry, nie ma nic wspólnego z tym, że w każdej 300 osobowej firmie będzie około 100 białych, 100 czarnych, 100 żółtych, 150 kobiet, 150 mężczyzn, 100 chrześcijan, 100 muzułmanów, 100 buddystów, 100 rudych, 100 blondynów, 100 szatynów (a co z łysymi?)
  5. Skoro jest około 3 razy cięższy, to nie zaskakuje mnie, że potrzebuje około 3 razy więcej energii...
  6. Może w kwestii pozostawiania mikrozanieczyszczeń? Na przykład przy pracy na soczewkach? Może w kwestii zmian na linii montażowej? Nie musisz budować nowego ramienia robota, tylko przeprogramowujesz system lewitujący?
  7. Z tymi poradami medycznymi, to byłbym ostrożny
  8. Blokada na kierownicę jest tak słabym zabezpieczeniem, że zakłady ubezpieczeń nie traktują jej nawet jako zabezpieczenie... To już zdecydowanie bardziej sprawdza się mechaniczna blokada skrzyni biegów, aczkolwiek z tym też złodziej sobie poradzi, tylko potrzebuje na to więcej czasu i sprzętu. Generalnie uważam, że kilka niestandardowych zabezpieczeń dla standardowego samochodu może okazać się całkiem skuteczne.
  9. Z mojego doświadczenia białko z węglowodanami przyjmowane bezpośrednio po wysiłku zmniejsza albo nawet czasem zapobiega tzw. zakwasom. Badane tylko na mnie, więc badana "grupa" nie była specjalnie urozmaicona
  10. Konsekwencje korzystania z takich urządzeń nie skończą się niczym dobrym dla człowieka. Brniemy w sztuczne smaki, które już funkcjonują w żywności przetworzonej. Smak (rozumiany kompleksowo jako wrażenia smakowo węchowe) został wykształcony przez ewolucję nie bez powodu. Moim zdaniem ma za zadanie generować nam apetyt na określone składniki potrzebne naszemu organizmowi (białka, tłuszcze, węglowodany, witaminy, mikroelementy itd). Smak tak rozumiany przestaje być kojarzony przez organizm z określonymi wartościami odżywczymi, co go ogłupia. Wiem, że wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale wystarczy ich zapytać o ich dietę z ostatnich kilku/kilkunastu lat. W ich diecie będzie wiele produktów ze smakami udawanymi, a nie rzeczywistymi. To tak z mojego codziennego doświadczenia.
  11. No cóż... Wygląda na to, że mają głosy uprzywilejowane. Im więcej dowiaduję się o zwierzętach tym mniej różnic w stosunku do człowieka dostrzegam...
  12. Moim zdaniem zadziałała reguła autorytetu. Autorytetem tutaj był kolorowy magazyn. Najpierw pokazali im jak powinna wyglądać kobieta, a potem o to zapytali. Moim zdaniem z każdą inną tematyką w odpowiednich warunkach (odpowiedni odbiorca i odpowiednia treść i forma treści sugerowanej) moglibyśmy zaobserwować podobne wyniki.
  13. To mogą być bardzo przydatne badania. Syntezę tej wiedzy można by wykorzystać do uczenia tej umiejętności niewidome dzieci ułatwiając im bardzo późniejsze życie.
  14. Skoro można wymusić aktualizację, to można i wymusić zupełne odinstalowanie, czyż nie?
  15. To raczej nie chodzi o precyzję oka, tylko oprogramowania i kamery/kamer, które będą w stanie wydedukować na co aktualnie patrzysz. Jak duży to będzie obszar? Nie wiem, ale wyobrażam sobie, że mrużąc oczy mógłbym go zawężać na ekranie. Rzadko co jest doskonałe od razu. Będą klienci na to, system będzie coraz precyzyjniejszy.
  16. Niezależnie od tego kto wymyślił, to pomysł wydaję się być bardzo interesujący, nawet dla "normalnego" użytkownika komputera, ponieważ zwalnia rękę z używania myszki. Wyobrażam sobie kursor podążający na ekranie za wzrokiem. Mrugnij raz, aby zaznaczyć. Mrugnij dwa razy, aby otworzyć plik. Mrugnij prawym okiem, aby wyświetlić menu kontekstowe. Zamknij lewe oko, aby rozpocząć zaznaczanie tekstu... Pozytywnym "skutkiem ubocznym" takiego sterowania byłoby częste mruganie, co pozytywnie wpływałoby na nawilżanie gałki ocznej, a w efekcie mniejsze męczenie się oczu przy pracy przy komputerze. Obecnie wpatrując się w ekran zapominamy mrugać... Mnie się podoba. Przy uzyskaniu dużej precyzji, chętnie zamieniłbym myszkę na takie sterowanie.
  17. Pismo odręcznie pisane w niektórych momentach jest trochę trudne do jednoznacznego odczytania (załączone zdjęcie). Szkoda, że nie zacytowano treści tego listu w artykule.
  18. Uważam, że kiedyś nastąpi rewolucja i profilaktyka oraz leczenie nowotworów będzie bardziej zbliżone do antybiotykoterapii niż chirurgii jak ma to miejsce teraz...
  19. raweck

    Muzyczne inspiracje

    Na pewno nie muzycznie, ale na mnie działa metoda pomarańczy: http://blog.hepika.pl/pozostale-wpisy/cwiczenia-koncentracji-jak-sie-szybko-latwo-i-skutecznie-skoncentrowac/
  20. Chyba nic w nadmiarze nie jest zdrowe... Chcesz biegać bez kontuzji? Regularnie odwiedzaj siłownie. Na siłowni biegacz także powinien ćwiczyć nogi, brzuch, plecy... Czyli właściwie całe ciało. Mocne mięśnie = lepsza praca stawów = mniej kontuzji. Dla wolniejszego biegacza, przy dobrze amortyzowanych butach w mojej opinii nie będzie tragedii jeżeli będzie biegał z pięty. Czasem trudno przestawić technikę biegu i traci się przy tym radość z biegania. Jeżeli jednak myślimy o coraz bardziej wyśrubowanych celach, to chyba warto zawalczyć o lepszą technikę jak najwcześniej. Im dłuższe przyzwyczajenia tym trudniej je zmienić. To nie dystans decyduje o niszczeniu się stawów, a technika biegu, sprawność mięśni i prowadzona regeneracja, w tym właściwe odżywianie. Jak już pisałem kanapowiec może mieć bardziej zniszczone stawy niż biegacz. A co do butów, to im lepsza technika i krótszy dystans, tym mniejsza jest potrzebna amortyzacja. Dobre buty pomagają, ale można biegać bez kontuzji także w tanich butach. Tanim samochodem też można jechać bez awarii, wypadku. Im jest się mniej wprawnym kierowcom, tym bardziej przydają się systemy kontroli trakcji itd., ale wprawny kierowca tempomatem na długiej autostradzie pewnie też nie pogardzi. Chcesz biegać tylko dla zdrowia? Biegaj w tempie tzw. konwersacyjnym, czyli takim w którym jesteś w stanie rozmawiać, ale na tyle szybko, że delikatnie przyspieszając utracisz tą możliwość. To jest tempo na około 75% twojego tętna maksymalnego. Szybko będziesz się regenerować, spalając w organizmie tłuszcze. Na koniec biegania porozciągaj się. Dzięki temu szybciej zregenerujesz się i poprawisz zakresy ruchu. No i nie zapominaj o siłowni. Nawet jeżeli będzie to tylko dwa razy w tygodniu, to i tak będzie miało znaczenie. Twoje kolana podziękują ci za regularne przysiady (Jeżeli coś z nimi jest nie tak, to lepiej, aby przysiady nie były głębokie). A dystans? Sam poczujesz ile jest dla ciebie bezpieczne. Przy regularnym bieganiu będzie się wydłużał.
  21. No właśnie przy wzroście kadencji krok raczej się skróci, szczególnie na początku. Częściej przebierając nogami nie masz tyle siły, aby utrzymać tą samą długość kroku. Natomiast jest to korzystne energetycznie. Robiłem (wprawdzie tylko na sobie, a jeden badany obiekt może nie być wiarygodny ) taki eksperyment na bieżni mechanicznej. Przy stałej prędkości przekładającej się na stabilne tętno zmieniałem kadencję. Okazywało się, że przy wyższej kadencji (stała prędkość, więc krótszy krok) tętno spadało. Skracanie kroku zapewne nie jest naturalne w odczuciu, jak jakakolwiek zmiana techniki biegu, do której przyzwyczailiśmy się wcześniej. Wygląda jakbyśmy dreptali. Po jakimś czasie staje się to naturalne i nawet nie myśli się o tym. Biegam z kadencją około 190. Jeśli przyjrzeć się profesjonalnym biegaczom, to bez wątpienia można zauważyć u nich fazę lotu. Natomiast czy samo zwiększenie kadencji bezpośrednio się na to przekłada? Mam wątpliwości. Wydaje się, że wymaga to większego wydatku energetycznego. Być może zauważasz taki efekt na znacząco krótszym dystansie?
  22. "Przeciętny amator biegania wykonuje 150-170 kroków na minutę. To oznacza, że podczas półgodzinnego rekreacyjnego joggingu nasze stopy uderzają o ziemię około 5000 razy." Paradoksalnie im większa kadencja (ilość kroków na minutę), tym mniej urazowy bieg. Skraca się krok, zaczynamy lądować na przedniej części stopy zamiast na pięcie. Bieg zaczyna stawać się czymś w rodzaju kontrolowanego upadku (oczywiście można polemizować w kontekście fazy lotu). Niska kadencja, to z dużym prawdopodobieństwem lądowanie na pięcie, konieczność przeniesienia środka ciężkości po wypukłym łuku do przodu. W efekcie mamy przy każdym kroku efekt hamowania i podnoszenia większości ciężaru ciała kilka centymetrów w górę, czyli generowanie zwiększonych obciążeń (hamowanie + masa). "Naukowcy chcą teraz sprawdzić, w jaki sposób różna aktywność mięśni może chronić nogi przed niekorzystnym wpływem biegania" Kontuzje biorą się z dwóch spraw: Zła technika biegu oraz nieprzygotowane na wysiłek mięśnie, stawy i kości. Chcąc biegać bez kontuzji nie wystarczy biegać. Trzeba do tego dołożyć: - siłownie - wzmocnienie mięśni, dzięki czemu lepiej pracują stawy, ponieważ mocne mięśnie lepiej je trzymają i zapewniając poprawną pracę - rozciąganie - zwiększenie zakresu ruchu kończyn, a w efekcie zwiększenie zakresu bezpiecznego ruchu - ćwiczenia plyometryczne - ćwiczenia które m.in. przygotują ciało do gwałtownych ruchów. Chrząstka nie jest ukrwiona. Odżywia i regeneruje się w procesie dyfuzji. Drgania powstające w trakcie biegania wspierają dyfuzję. Osoba biegająca może mieć chrząstki w stawach w stanie o wiele lepszym niż osoba nałogowo siedząca na kanapie przed telewizorem. Oczywiście znaczenie mają wszystkie powyższe czynniki razem wzięte.
  23. A czy przypadkiem to nie jest tak, że eliminowanie zapachu zmniejsza właściwości lecznicze czosnku? Przecież w dużej mierze to właśnie substancje lotne mają zdrowotne właściwości... Piszę to oczywiście w oderwaniu od wartości społecznej leczonego osobnika. W końcu chory powinien siedzieć w łóżku, a nie udzielać się towarzysko. No chyba, że chodzi nam o komfort domowników...
  24. Dokładnie... Ciekawe, kiedy odkryją, że rosną w kierunku nieba... "Odkryli Amerykę", albo lepiej będzie powiedzieć, że "Urwali się z.... sosny" (tzn. z choinki )
×
×
  • Dodaj nową pozycję...