Czy ja już pisałem, że mylnie interpretujesz rzeczywistość? Wystarczy wczytać się w pierwszy mój post w tym wątku i już Twoje "jak widać" nie będzie takie oczywiste.
A więc skoro Twoje założenie "skoro (jak widać)" jest błędne to po "to" nie ma co czytać (bo dalej źle interpretujesz rzeczywistość)
Co do 2+2, jeśli zawładnie to Twoim życiem, jeżeli w każdym możliwym wątku będziesz chciał się wykazać, pałając przy tym agresją np. słowną, przy tym wyciągając "wniosek", że skoro ktoś Ci na to zwróci uwagę (na fanatyzm) to znaczy, że ta osoba myśli, że 2+2 <> 4 to podpada mi to pod coś pomiędzy frustratem a a la chorobą . Taka obsesja ciągłej walki o prawdę (nie zauważyłeś, że bardzo często wracasz do tego wątku? religia, prawacy itp. Wiesz, że skoro jesteś ateistą to nie działa to tak, że automatycznie jesteś bystrzejszy i skoro ktoś jest religijny nie oznacza, że jest głupszy?
Żebyś nie musiał znów (mylnie) interpretować, rzeczywistości, nie jestem religijny, można powiedzieć, że jestem ateistą(wedle definicji), ale w sumie to tak na prawdę leję temat i nie lubię się kategoryzować, w tym sensie, że nie muszę nikomu niczego udowadniać, część ateistów ma misję podobną do religijnej misji, ja nie mam misji. Lubię sobie od czasu do czasu podyskutować dla samej dyskusji bo uważam to za rozwijające i dlatego dyskutować "przeciwko" fanatycznym ateistom jak i fanatykom religijnym mają wiele cech wspólnych. Jedną z nich jest pewna forma agresji słownej i wywyższanie się.
Co do tematu to już napisałem, wg. mnie jest w tym pewna logika między umiejętnością umysłu do wyszukiwania wzorców a religijnością. Nie oceniam tej cechy ani pozytywnie ani negatywnie, bo zbyt nasilona prowadzi co sytuacji jak "Maryja odbita w oknie", a z drugiej strony zbyt niski poziom jest nieoptymalny i utrudnia życie i też może prowadzić do ułomności życiowej