P.S. Dla ścisłości, gdy w szkole chodziłem na religię, mógł to być po prostu przypadek, a w czasach studenckich bywałem na spotkaniach duszpasterstwa akademickiego prowadzonego przez dominikanów - a więc takich kościelnych "intelektualistów" i być może dlatego nie trafiłem na ten styl nauczania, że "masz wierzyć, nie myśleć itd."