Nie ma czegoś takiego jak "my", jestem tylko "ja". Jeśli chcemy coś zmienić to na pewno nie moim kosztem. Ten egoizm napędzał nas od samego początku - to nasza immanentna cecha, kiedyś zaleta, dzisiaj zabójcza skaza na rozumie. Dlatego nie sądzę, by cokolwiek się zmieniło.
Imho, skutkiem będzie wtórne wielkie wymarcie ludzkości. Zostanie jej mniej niż miliard i jest szansa że to będzie ta bgatsza, nachapana część, skłonniejsza do rozsądnego gospodarowania zasobami. Spokojnie ex nihilo, dla nas jeszcze starczy suwalskiego jeziora, a reszta? Może nie lubią przyrody, co brzęczy i gryzie?